chora
Moze i kloce sie z Bogiem, jestem grzesznik i zaluje. Jest mi glupio z tego powodu. Ale naprawde nie wytrzymuje... Choroba mnie dobija, nie moge zniesc juz jej, boli mnie samotnosc, ze nie mam meza i boli mnie to, jak traktuje mnie byly moj blizszy znajomy. Matko Bosko- Rozanostocka - Ty jestes Pania, Kobieta, Ty rozumiesz kobiety. Ja nie moge liczyc na matke, na nikogo prawie w chorobie. Potrzebuje ratunku i ochrony. Prosze, pomoz! Ja nie bardzo wierze w Ciebie, nie umiem, moze przez matke swoja. Ale jak mam si ewyzbyc uczuc zlosci, pogardy? Za te ciagle krzywdzenia i wyzywania? Czuje sie zle kobieta, a chcialabym pieknie sie poczuc i juz poznac, teraz! swego meza, jelsi taki jest mi pisany. Chcialabym dostac kwiaty, nie byc wyzywana, zeby nikt sie nie znecal. Matko Bosko... Prosze o zdrowie, zeby serce nie biło jak oszalale, zeby skonczyly sie moje problemy. Od paru lat nie wiem, co to przyjemnosc, co to wyspanie, chodzenie, normalniejsze jedzenie - dopiero ostatnio zaczelam podjadac rozne rzeczy, ale mam problem z jelitem i innymi rzeczami. Jesli mozesz mi pomoc - prosze zrob to teraz wiezorem. I uchron od koszmarow i kolatan. Prosze... I nie chce tesknic ZA NIM! pomocy. pomoz dojsc mi do spowiedzi,zeby znalazl sie ksiadz,ktory mnie wyspowiada .
chora